W środę przypada Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Święto uchwalono, aby upamiętnić ofiary pochodzenia żydowskiego, zamordowane w czasie II Wojny Światowej przez nazistowskie Niemcy. To też dobra okazja, aby przypomnieć jak zlikwidowano żydowską diasporę w sercu Kociewia.
Była ciemna, okupacyjna noc. 9 października wezwano do starogardzkiego magistratu ok. 60 Żydów pod pretekstem omówienia zasad obrony przeciwlotniczej i zasłaniania okien podczas nalotów. Stamtąd przeprowadzono grupę do pobliskiej synagogi, gdzie pobito ich do nieprzytomności a następnie rozstrzelani. . Inna wersja tego zdarzenia mówi, że Żydzi zostali rozstrzelani poza miastem a ciała zakopano w Lesie Szpęgawskim.
Pretekstem do likwidacji starogardzkich Żydów był zarzut, iż przed wojną kupiec narodowości żydowskiej, niejaki Paweł Diamont (Peisach), wyznaczył nagrodę – 50 tysięcy zł dla osoby, która zabije A. Hitlera. Diamonta aresztowano we wrześniu 1939 roku, jednocześnie z dyrektorem Oddziału PKO w Starogardzie, Nowakiem, któremu przypisano przywłaszczenie pieniędzy stanowiących własność PKO.
Obydwu, przed zamordowaniem, przyprowadzono do magistratu, rozebrano do naga i skatowano do utraty przytomności gumowymi pałkami. Następnie sprowadzono kominiarza i kazano mu posmarować im na czarno twarze. Nowakowi założono na plecach tablicę z napisem: „Ich bin ein Schuft, ein Verbrecher, ich habe die Kasse beraubt.” – „Jestem łajdakiem i zbrodniarzem, obrabowałem kasę”. Diamont natomiast otrzymał tablicę z napisem: „Ich zahle demjenigen 50 000 zł, wer den Führer erlegt” – „Wypłacę 50 tysięcy zł każdemu, kto wykończy Führera”.
Związanych oprowadzano na powrozach przez kilka dni po mieście.
Fotografia pochodzi z książki M. Podgórecznego „Albert Forster. Gauleiter i oskarżony”.